Pierniki i pierniczki czyli efekty mojego pierniczenia :)

Przepis na pierniczki, który służy mi od bardzo wielu lat. Ciasto nie jest proste do wyrabiania i wałkowania, ale efekt końcowy wart jest tej pracy. Pierniczki pięknie rosną, są bardzo aromatyczne w smaku, błyszczą się i cudnie pachną... rewelacyjnie wyglądaja na choince.
Pierniki leżą sobie teraz w metalowych puszkach, miękkną i czekają na Wielkie Lukrowanie :)

SKŁADNIKI:
250 g miodu
200 g cukru pudru
80 g masła
3 jajka (o temperaturze pokojowej)
700 g mąki pszennej
1 łyżyczka sody
2 łyzeczki kakao
1 opakowanie przyprawy do piernika
po posmarowania:
1 jajko
1 łyżka mleka

Miód przelać go garnka, dodać masło i podgrzać do roztopienia składników. Dodać cukier puder, przyprawy i dokładnie wymieszać. Lekko przestudzić. Następnie dodawać kolejno jajka i dobrze wymieszać - ja użyłam do tego miksera.
Makę pszenną wymieszać z sodą i kakao.
Do miski wsypać mąkę, dodać ciepłą masę cukrowo -piernikową i wyrabiać. Składniki muszą się dobrze połączyć. Ciasto jest klejące, ale takie ma być :)
Ciasto przykrywamy folią i wkładamy do lodówki na min. 12 godzin. Moje było w lodówce dobrze ponad dobę.
Ciasto wałkować mocno podsypując mąką (klei się). Wałkować na grubość 2-3 mm, wycinać foremkami i układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, w sporej odległości od siebie (pierniczki mocno rosną.)
Wkładamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika na 10 minut. Po tym czasie wyjmujemy pierniczki i smarujemy jajkiem roztrzepanym z mlekiem. Wkładamy ponownie do piekarnika na 2 minuty.