To moja kolejna próba na zrobienie "tej" konfitury z czerwonej cebuli. Wyszła smaczna i idealnie komponuje się z serem czy wędliną, ale to nadal nie to...
Moim ideałem jest konfitura z cebuli pochodząca z Kalabrii, którą udało mi się nabyć na Targach rzemieślniczych w Mediolanie. Będę próbować dalej:)
SKŁADNIKI:
1 kg czerwonej cebuli
5 łyżek cukru brązowego (użyłam Demerara)
4 łyżki rodzynek
2 łyżki octu jabłkowego
1 szklanka czerwonego, półwytrawnego wina
2-3 liście laurowe
Cebule obrać, pokroić na cienkie na pół plastry. Dodać listki laurowy Zasypać cukrem i odstawić na godzinę w ciepłe miejsce:
Po tym czasie cebulę wrzucić do garnka, dodać rodzynki, wino i zagotować. Po około pół godzinie dodajemy ocet jabłkowy i dusimy cebule do miękkości - ja dusiłam całość około 1,5 godziny. W razie konieczności można dolać jeszcze odrobinę wina lub wody.
Konfiturę na końcu możną jeszcze doprawić cukrem lub octem wg upodobania.
Jeszcze nigdy nie jadłam takiej konfitury. Wygląda smakowicie:)
OdpowiedzUsuńJeśli uda mi się w końcu osiągnąć "ten" wymarzony smak to wyślę Ci słoiczek!
OdpowiedzUsuńRobię w wersji bez rodzynek i uwielbiam ten smak. Konfitura z czerwonej cebuli to jedna z najlepszych rzeczy jaką jadłam. Twoja wygląda super:)
OdpowiedzUsuńW życiu jeszcze nie widziałam takiej konfitury. Intrygująca ;-)
OdpowiedzUsuń